Jak przebiega proces rekrutacji w firmie Apple

Zapewne część z Was byłaby podekscytowana pracą w sklepie Apple, zwłaszcza, że ​​miałaby możliwość przetestowania niektórych z najnowszych produktów wprowadzanych na rynek. Proces rekrutacji jest dość skomplikowany, ale redaktor al cultofmac zdecydował się spróbować pracy w firmie Apple, mimo że pisze na blogu niezatwierdzonym przez firmę. Wypełnił formularz podania o pracę ze strony internetowej firmy i czekał na kontakt ze strony osób z Apple w celu umówienia się na rozmowę kwalifikacyjną. Poniżej cała jego historia, która zakończyła się rezygnacją z zatrudnienia, prawdopodobnie dlatego, że powiedział im, gdzie pisze. Sam opisuje ten proces jako trudniejszy niż przyjęcie na Harvard, ale oczywiście mówimy tu o subiektywnej ocenie. Miłej lektury.

Pierwszy wywiad: Ten wywiad był wydarzeniem dla dużej grupy. Kiedy przybyłem, obecnych było około 30 kandydatów na otwarte stanowiska w Apple Store, czekających na wejście na seminarium grupowe. Prelegenci wychwalali MGMT, a gdy weszliśmy do sali konferencyjnej, pracownicy Apple wiwatowali w swój zwykły sposób w dniu premiery. W sumie trwały około dwóch godzin i obejrzeliśmy kilka filmów prezentujących, jak to jest pracować w Apple, przedstawiono nam niektórych menedżerów, w grupie zadano nam pytania na temat Apple i ich produktów, a także mieliśmy część wystąpień publicznych, podczas której każdy z nas stał przed grupy, aby przedstawić osobę obok nas. Grupa sześciu menedżerów siedziała z tyłu sali i słuchała mówcy, notując reakcje i działania wszystkich. Pod koniec zostaliśmy podzieleni na sześcioosobowe grupy i na zmianę odpowiadaliśmy na typowe pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej: „Dlaczego chcesz pracować dla Apple?” „Wyjaśnij sytuację, w której nie dogadywałeś się ze współpracownikiem”. „Opowiedz mi o sytuacji, kiedy musiałeś poradzić sobie ze wściekłym klientem” itp. Na zakończenie spotkania powiedziano nam, że w ciągu najbliższych 48 godzin zostaniemy poinformowani, jeśli dokonamy cięcia.

Uwagi: Podczas seminarium pomocne jest podnoszenie ręki przy każdym pytaniu i udawanie bardzo podekscytowanego wszystkim, co Apple.


Drugi wywiad: Otrzymałem telefon 72 godziny po „Seminarium dotyczącym kariery Apple”. Osoba przez telefon zapytała, jak podobała mi się impreza rekrutacyjna, czy nadal jestem zainteresowany karierą w Apple, a jeśli tak, to jakiego stanowiska szukam. Poinformowano mnie, że nie zatrudniają geniuszy, jeśli nie rozpoczynają od najniższego szczebla jako specjaliści Apple, ale mogę wypracować sobie drogę do tego stanowiska. Zadała mi jeszcze kilka pytań przez około 10-15 minut, a następnie zapytała, czy następnego dnia mogę przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Zadawane pytania: „Opowiedz mi o swoim doświadczeniu technicznym”. „Opowiedz mi o sytuacji, w której musiałeś zrobić coś technicznego, nie wiedząc wcześniej, jak to zadanie wykonać” itp.

 

Trzeci wywiad: Przybyłem na rozmowę kwalifikacyjną punktualnie o 9:9, ale powiedziano mi, że kierownik, który miał mnie przeprowadzić, jest zajęty i poproszono mnie, abym poczekał kilka minut. Doświadczenie wyniesione z seminarium grupowego sprawiło, że poczułem, że każda moja odpowiedź (czy to na pytanie, czy na sytuację) była oceniana (i jestem pewien, że jest to trafne). Czekając na rozmowę, okazałem ogromne zainteresowanie iPodem Shuffle i Nanos (szczególnie wykończeniem i gniazdami słuchawkowymi) oraz rozmawiałem z ochroniarzem i kilkoma pracownikami. Minęło trzydzieści minut, zanim menedżer wyszedł, aby mnie przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną. W tym czasie o 30:1 na rozmowę kwalifikacyjną przyszedł już inny kandydat. Powiedziano nam, że wspólnie udzielimy wywiadu. Podczas naszej godzinnej rozmowy najczęściej proszono nas o przypomnienie wcześniejszych doświadczeń zawodowych i sytuacji. Niektóre pytania zostały powtórzone z dwóch poprzednich rozmów kwalifikacyjnych, np. „Dlaczego chcesz pracować dla Apple?” Inne obejmowały: „Opowiedz mi o sytuacji, w której nie spełniłeś własnych oczekiwań”. „Opowiedz mi o sytuacji, w której przekroczyłeś oczekiwania innych”. „Opowiedz mi o sytuacji, w której bardzo się starałeś dla klienta”. Mogliśmy także zadawać pytania na temat wewnętrznego funkcjonowania sklepu Apple. Osoba przeprowadzająca rozmowę była niezwykle miła i pomocna i powiedziała nam, że oboje powinniśmy wkrótce otrzymać informację o chęci wzięcia udziału w kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej.

Uwagi: Wyraźnie powiedziano mi przez telefon, żebym nie nosił koszuli i krawata na tę rozmowę (miałem taką na seminarium, ponieważ tak zdecydowałem się założyć tego dnia ze względu na osobiste preferencje), więc poszedłem z kokardą- krawat i szelki (przepraszam Apple, nie każdy kocha t-shirty). Jeśli naprawdę chcesz pracować w Apple, radziłbym ubierać się swobodnie, jak wszyscy hipsterzy, których znajdziesz w sklepie.


Czwarty wywiad: Pięć dni po mojej pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej w sklepie wróciłem na rozmowę z głównym menadżerem. W tym momencie byłem zaskoczony, że nikt mnie nie zapytał o blogowanie dla Cult of Mac (Apple nie przepada za blogami publikującymi plotki). Ten wywiad wszystko zmienił. Zaczęliśmy od prostych pytań, na przykład: „Dlaczego chcesz pracować dla Apple?” Potem zacząłem otrzymywać bardziej spersonalizowane pytania: „Jakie strony internetowe odwiedzasz w poszukiwaniu wiadomości?” „Jak zacząłeś pracować z Cult of Mac?” „Chcesz zrobić doktorat z literatury angielskiej, jak to pasuje do Apple?” „Czy nie przeszkadza Ci to, że nie wolno Ci już blogować?” "Jesteś pewny?" „Gdzie chcesz być za 5 lat?” „Co chcesz osiągnąć pracując w Apple?” Kierownik był naprawdę miły i wyluzowany. Odbyliśmy dobrą 20-minutową rozmowę, po której powiedział mi, że o ofercie pracy powinienem otrzymać w ciągu 72 godzin.

 

Odrzucenie: Minął cały tydzień, zanim otrzymałem jakąkolwiek odpowiedź od Apple. W końcu, siedem dni od mojej ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej, sekretarka menedżera zadzwoniła do mnie i dała mi znać, że chociaż podobało im się moje poznanie, zamierzają „pójść w innym kierunku”. Zanim w ogóle zdążyłem zadać pytanie, odłożyła słuchawkę, co było trochę dziwne, ponieważ wszyscy inni byli niezwykle gościnni i uprzejmi. Słyszałem od innych, że otrzymali jedynie e-mail z powiadomieniem o odrzuceniu, więc nie jestem pewien, jaki jest w tym przypadku standardowy protokół.