Amerykańska policja używa systemu rejestrowania lokalizacji iOS wobec aresztowanych podejrzanych

Wygląda na to, że cała ta sprawa z rejestrowaniem aktywności użytkowników iPhone'ów była nieznana jedynie opinii publicznej, bo wiedzieli o tym niektórzy badacze, a nawet policjanci. Gazeta z San Jose USA a opublikowany artykuł, w którym cytuje amerykańskiego śledczego, który twierdzi, że w swoich dochodzeniach wykorzystywał dane z plików iOS, które zawierały lokalizacje odwiedzane przez użytkownika. Eksperci wiedzieli o tych plikach, wiedzieli, gdzie się znajdują, wiedzieli, co robią, ale nie poinformowali opinii publicznej.

„Przeanalizowałem tak wiele iPhone'ów, że straciłem rachubę” – powiedział Christopher Vance, specjalista w dziedzinie kryminalistyki cyfrowej w Centrum Nauki Kryminalistycznej Uniwersytetu Marshalla, które współpracuje z funkcjonariuszami organów ścigania prowadzącymi dochodzenia w sprawie przestępstw w jego rodzinnym stanie Wirginia Zachodnia. Korzystanie z pliku śledzącego iPhone'a „jest dla mnie częścią standardowej analizy” – dodał.

To, że niektórzy policjanci sprawdzali terminale, to nic, bo w USA wyszukiwanie pliku skonsolidowanego.db w terminalach iPhone'a stało się standardową praktyką. Apple będzie miało nie lada ból głowy przez ten plik skonsolidowany.db i myślę, że w niedalekiej przyszłości będziemy mieli iOS 4.3.3 lub iOS 4.4. Sprawa stała się tematem wiadomości CNN i Apple nie może ryzykować przedłużania skandalu na długi czas.