Steve Jobs i prawda o zaginionym prototypie iPhone'a 4

    Ponad rok temu ludzie z Gizmodo napisali artykuł, w którym po raz pierwszy zaprezentowali całemu światu terminal iPhone 4. Urządzenie miało zostać ponownie zaprezentowane przez Steve'a Jobsa na WWDC 2010, ale świat o tym wiedział i całym sercem czekał na to, a stanie się najlepiej sprzedającym się smartfonem na świecie. Terminal wszedł w posiadanie Gizmodo po tym, jak pracownik Apple zgubił go w barze i dzięki niemu Brian Lam, redaktor Gizmodo, zastał jego dom przeszukany przez amerykańską policję.

    Jednak przed dotarciem do sądu Steve Jobs zaoferował pracownikom Gizmodo możliwość polubownego zakończenia sprawy, na co redaktorzy odmówili, prosząc pracowników Apple o oficjalne uznanie terminala za ich własność. Ostatecznie Apple tak zrobił, ale zaangażowano w to policję i sądy i od tego czasu Gizmodo nie wziął udziału w żadnej konferencji firmy i prawdopodobnie w przyszłości sytuacja się nie zmieni. Briam Lam napisał: bardzo ciekawy artykuł na swoim blogu, w którym wyjaśnia, jak Steve Jobs postrzegał Gizmodo i jak się zachował podczas tego zdarzenia. Myślę, że warto ją przeczytać, ponieważ dowiecie się kilku nieznanych aspektów osobowości Jobsa. Ci, którzy chcą przetłumaczonego tekstu, mogą spróbować do przeczytania tutaj choć tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia.

Byłem na urlopie naukowym, kiedy Jason dostał w swoje ręce prototyp iPhone'a.

Godzinę po opublikowaniu artykułu zadzwonił telefon i numer pochodził z centrali Apple. Myślałem, że to ktoś z zespołu PR. To nie było.

„Cześć, tu Steve. Naprawdę chcę odzyskać mój telefon.”

Nie był wymagający. On pytał. I był czarujący i zabawny. Byłem półnagi i właśnie wracałem z surfowania, ale udało mi się zachować spokój. 

„Doceniam, że dobrze się bawiłeś naszym telefonem i nie jestem na ciebie zły, jestem zły na sprzedawcę, który go zgubił. Ale potrzebujemy telefonu z powrotem, bo nie możemy pozwolić, aby wpadł w niepowołane ręce.

Pomyślałem, może trafił już w niepowołane ręce?

Kontynuował: „Możemy to zrobić na dwa sposoby. Mogę wysłać kogoś, żeby odebrał telefon…

Ja: „Nie mam tego”

„–Ale znasz kogoś, kto to robi… albo możemy wysłać kogoś z legalnymi dokumentami, a ja nie chcę tego robić”.

Dał nam łatwe wyjście.

Powiedziałem mu, że muszę porozmawiać z moimi chłopakami. Zanim się rozłączył, zapytał mnie: „Co o tym myślisz?” 

Powiedziałem: „To jest piękne”. 

***

Podczas następnej rozmowy powiedziałem mu, że oddamy mu telefon. Powiedział: „Świetnie, gdzie kogoś wyślemy?” Odpowiedziałem, że zanim o tym porozmawiamy, musimy porozmawiać o warunkach: chcieliśmy, aby Apple zgłosiło sprawę jako należącą do niej, co naszym zdaniem jest właściwym procesem prawnym pozwalającym ubiegać się o odszkodowanie za utracony towar. Powiedział, że nie chce tego zgłaszać w rejestrze, ponieważ wpłynie to na sprzedaż obecnego modelu. Powiedział: „Prosisz mnie, żebym odstrzelił mi palce u nóg!” Może chodziło o pieniądze, ale może nie. Miałem wrażenie, że on po prostu nie chciał, żeby mu mówiono, co ma robić, i ja też nie chciałam, żeby mu mówiono, co mam robić. Zwłaszcza przez osobę, którą miałem kryć. Poza tym mogłem w pewnym sensie powiedzieć Steve’owi Jobsowi, co ma robić, i zamierzałem to przyjąć.

Tym razem nie był zadowolony. Musiał porozmawiać z kilkoma osobami, więc ponownie się rozłączyliśmy 

Kiedy do mnie oddzwonił, pierwszą rzeczą, którą powiedział, było: „Hej, Brian, tu TWÓJ NOWY NAJLEPSZY ULUBIONY OSOBA NA ŚWIECIE”.

Zaśmiałem się i on też. Potem gwałtownie się odwrócił i zapytał: „Więc co to będzie?”

Dałem mu to wprost: „Jeśli nie chcesz nam dać pisma z tą reklamacją, to chyba będą to papiery. To nie ma znaczenia, ponieważ w ten czy inny sposób otrzymamy potwierdzenie, że to twoje.”

Nie podobało mu się to. Steve powiedział: „To naprawdę poważne gówno. Jeśli będę musiał wręczyć ci dokumenty i zadać sobie tyle trudu, przyjdę po coś, a to będzie oznaczać, że ktoś z twojej organizacji pójdzie do więzienia. 

Powiedziałem mu, że nic nie wiemy o kradzieży telefonu i zamierzamy go oddać, ale Apple domaga się jego zwrotu. Potem powiedziałem, że pójdę do więzienia za tę historię. I wtedy zdał sobie sprawę, że nie ustąpię.

Potem sprawy zrobiły się trochę brzydsze i bardziej ryzykowne, a ja nie chcę wdawać się w takie rzeczy w taki dzień jak dzisiaj, bo chodzi mi o to, że on jest pięknym i uczciwym mężczyzną i prawdopodobnie nie jest przyzwyczajony do nie stawiania na swoim, a on wyraźnie nie radził sobie tego dnia. Każdy ma rzeczy, które go denerwują. Mój punkt się zbliża.

Steve oddzwonił do mnie zimnym tonem i powiedział, że wyśle ​​wiadomość z prośbą o odebranie urządzenia. Ostatnią rzeczą, jaką mu powiedziałem, było: „Steve, chciałem tylko powiedzieć, że lubię moją pracę i czasami jest ona ekscytująca, ale czasami musimy robić rzeczy, które są trudne i co niektórzy mogą uznać za pasożytnicze, jeśli chodzi o raportowanie stanu zdrowia . I tego typu rzeczy.”

Powiedziałem mu, że kocham Apple, ale muszę robić to, co jest dobre dla opinii publicznej i czytelników. Próbowałam ukryć fakt, że jest mi smutno.

Odpowiedział: „Wykonujesz tylko swoją pracę”. I powiedział to w najmilszy możliwy sposób. Co sprawiało, że czułem się lepiej i gorzej.

To był ostatni raz, kiedy Steve był dla mnie miły.

***

Potem przez tygodnie chodziłem i usprawiedliwiałem, jak sprawy się potoczyły. Któregoś dnia rozmawialiśmy z moim przyjacielem-weteranem reporterem o tej sytuacji. W pewnym momencie zapytał mnie, czy zdaję sobie sprawę, niezależnie od tego, czy było to dobre, czy złe, że sprawiliśmy Apple wiele kłopotów. Zatrzymałem się i pomyślałem przez chwilę o Apple i Steve’ie, a także o wszystkich projektantach i ciężko pracujących ludziach, którzy zbudowali ten telefon. Powiedziałem tak." Zacząłem uzasadniać to jako słuszne dla czytelników, ale potem przestałem. A ja ciągle myślałam o Apple i Steve’ie i o tym, jak się czuli. I wtedy wiedziałam, że moje serce nie jest dumne.

Nie będę żałować niczego zawodowo. Łyżka była duża. Ludzie to uwielbiali. Gdybym mógł to zrobić jeszcze raz, zrobiłbym jeszcze raz pierwszą historię o telefonie.

Ale pewnie oddałbym telefon bez pytania o list. I opowiedziałbym historię o inżynierze, który ją stracił, z większym współczuciem i bez wymieniania jego nazwiska. Steve powiedział, że dobrze się bawiliśmy i mieliśmy pierwszą historię, ale byliśmy chciwi. I miał rację. Byliśmy. To było bolesne zwycięstwo. A my też byliśmy krótkowzroczni. Czasem żałuję, że w ogóle nie znaleźliśmy tego telefonu. Tylko w ten sposób mogło to odbyć się bezboleśnie. Ale to jest życie. Czasami nie ma łatwego wyjścia.

Codziennie myślałem o tym dylemacie przez około półtora roku. Bardzo mnie to zmartwiło i prawie całkowicie przestałem pisać. To osłabiło mojego ducha. Trzy tygodnie temu poczułam, że mam dość. Napisałem list z przeprosinami do Steve'a.

***

„Od: Briana Lama

Temat: Hej, Steve

Data: 14 września 2011 r., godzina 12:31:04 czasu PDT

Do: Steve'a Jobsa

Steve, minęło kilka miesięcy, odkąd wszystkie te rzeczy związane z iPhonem 4 uległy awarii, a ja chciałem tylko powiedzieć, że chciałbym, żeby wszystko potoczyło się inaczej. Prawdopodobnie powinienem był zrezygnować zaraz po opublikowaniu pierwszego opowiadania z kilku różnych powodów. Nie wiedziałem, jak to powiedzieć, żeby nie wrzucić mojego zespołu pod autobus, więc tego nie zrobiłem. Teraz nauczyłam się, że lepiej stracić pracę, w którą nie wierzę bardziej, niż zrobić ją dobrze i po prostu ją zatrzymać.

Przepraszam za problemy, które ci sprawiłem”.

***

Młody Steve Jobs był znany z tego, że nie przebacza tym, którzy go zdradzili. Ale kilka dni temu usłyszałem od bardzo bliskiej mu osoby, że „pod mostem była cała woda”. Nigdy nie spodziewałem się, że otrzymam odpowiedź i nigdy jej nie otrzymałem. Ale po wysłaniu tego wybaczyłem sobie. I moja blokada pisarska zniknęła.

Po prostu jestem szczęśliwa, że ​​miałam szansę powiedzieć miłemu mężczyźnie, że przepraszam za bycie dupkiem, zanim było za późno.

10 KOMENTARZY

  1. chiar crezi ca asa s-a intamplat in totalitate, eu zic ca nu, daca chiar s-a intamplat asa e aiurea rau faza ca si-a cerut scuze prea tarziu, poate steve nici nu a mai apucat sa citeasca acel mail

  2. Nu are ce sa fie mai la mijloc de atat. Steve a spus ca a incercat frumos si Briam a confirmat acest lucru, inclusiv cu detalii. Asta e adevaru. Nu mai exista un alt mijloc.

  3. Mi se pare un articol foarte verosimil.M-a ajutat sa imi formez o parere despre caracterul lui Steve Jobs. Foarte tare. Sunt de partea redactorului pentru ca stiu ce inseamna sa ai o stire in eclusivitate. Uite o intrebare pentru @Zaone, daca tu ai fi gasit iPhone 5 intr-un bar nu ai fi facut un articol inainte sa il returnezi?

  4. – Daca as gasi prototipul la iPhone 5, oare ce suma as putea cere?
    – Dar daca as gasi prototipul la iPhone 5 as fi obligat de lege sa il dau inapoi?
    – Se stie bine ca Steve era mai dur cand era vorba de Apple, oricum prin ce a trecut el acum ar fi suflat si in iaurt, vorba Romanilor.
    – Sa nu uitam un lucru foarte important toti avem defecte si plus genile au comportament difetit.
    In final vreau sa spun ceva dar sper sa nu dati in mine cu rosi. Eu am fost fan iPhone, le-am avut pe toate dar anul trecut a aparut Samsing Galaxy S, m-am jucat cu el mi-a placut sk mi l-am cumparat. Apoi in acest mi-am cumparat Galaxy S2, pe care eu il consider nr.1. SMARTPHONE