Ashton Kutcher uważa, że ​​rola Steve'a Jobsa mu odpowiada

  Dwa dni temu Mówiłem ci, Ashtonie Kutcherze został wybrany do roli Steve’a Jobsa w filmie „Jobs” i dziś poznaliśmy pierwsze wypowiedzi na temat filmu, który będzie kręcony od maja tego roku. Inicjatorzy projektu mówię to Ashton Kutcher jest bardzo podekscytowany filmem, odwołał inne ustalenia związane z przygotowaniem tego projektu i zaczął już spotykać się z ludźmi, którzy znali zmarłego dyrektora generalnego Apple. Kutcher jest oczywiście fanem Steve'a Jobsa i produktów Apple i biorąc pod uwagę popularność i talent Ashtona, myślę, że będziemy mieli niezwykle ciekawy film.

Spotyka się już z osobami, które znały Steve’a Jobsa. Pracuje z profesjonalistami, aby dostać się do wnętrza głosu. Pozwala swoim włosom odrosnąć. Rozumiem, że odwołał wszystkie spotkania i właściwie wszystkie inne projekty. Uważa, że ​​ta rola była przeznaczona dla niego. Kiedy przeczytał scenariusz, bardzo mu się spodobał. On i reżyser (Jozuego Michaela Sterna) spotkali się dwa dni później i mogli stwierdzić, że jest to właściwy kierunek. Fizyczne podobieństwo jest rzeczywiście przerażające... ale on sam łączy się z tym człowiekiem w bardzo znaczący sposób. Oczywiście, że jest wielkim technikiem. Ma osobiste powiązania z osiągnięciami Steve’a Jobsa. Ashton jest o wiele bardziej intensywną osobą, niż przedstawia to wiele jego obecnych ról. Jesteśmy przekonani, że mu się to uda.

  „Jobs” trafi do kin w Święto Dziękczynienia, a więc po pierwszej rocznicy śmierci Steve’a Jobsa, ale producenci filmu są przekonani, że film ma wszelkie szanse na odniesienie dużego sukcesu w amerykańskich kinach. Film będzie miał konkurencję ze strony projektu Sony, do którego nabył prawa autoryzowaną biografię napisany przez Waltera Isaacsona i wyprodukuje podobny film, ale oczywiście z innymi aktorami. Ashton Kutcher jest niewątpliwie bardzo dobrym aktorem, ma niezwykle wielu fanów i jak dotąd wszystkie jego filmy były dobre, ale interpretacja Steve'a Jobsa sprawi, że stanie się znacznie bardziej popularny, niż by sobie kiedykolwiek wyobrażał, biorąc pod uwagę, że Steve Jobs ma setki milionów fanów, którzy moim zdaniem byliby więcej niż chętni do obejrzenia filmu.

  Choć „Jobs” będzie filmem wartym obejrzenia, niestety cała jego akcja skupi się na początkach relacji Jobsa i Woźniaka, powstaniu Apple, „upadku” Steve’a Jobsa i powrocie do Apple, więc nie będziemy dochodzimy do czasów prawdziwej świetności, które Apple „przeżywa” dopiero teraz. Co sądzisz o scenariuszu i wyborze Kutchera?

Ten projekt jest na tyle znaczący, że nie chcę, aby do zespołu dołączył aktor, który w niego nie wierzy i uważa, że ​​jest godny nagrody. Przed wydaniem książki mieliśmy pewne obawy, ale z radością przeczytaliśmy, że nie ma w niej nic... co stawiałoby nas na niekorzystnej pozycji. W tamtym momencie mieliśmy już ukończony pierwszy szkic. Uważamy, że w duchu Steve’a Jobsa jesteśmy niezależni i działamy bardzo szybko. Uważamy, że Sony prawdopodobnie rozważyłoby opowiedzenie innej części historii. Zdecydowaliśmy się w 1971 roku na pierwsze partnerstwo Steve Wozniak i Steve’a Jobsa – od tego zaczęlibyśmy, a potem większość scenariusza pozostała w początkowej fazie działalności Apple i rekrutacji [byłego dyrektora generalnego Apple] John Sculley z Pepsi, a potem oczywiście obalenie Jobsa, a mniejsza część to jego triumf i powrót.