Sprzedaż tabletu iPad może stać się problematyczna w USA, jeśli został zakupiony poza granicami kraju

  Dziś mam dla Was historia z USA co jest śmieszne, ale i niebezpieczne, bo mogłoby dotyczyć całego świata, gdyby zostało rozpoznane i mocno wypromowane za granicą. Na pierwszy plan wysuwa się zasada pierwszej sprzedaży, zgodnie z którą podmiot praw autorskich do produktu może kontrolować jedynie pierwszą sprzedaż tego produktu, przy czym kolejna sprzedaż dokonywana przez klientów nie jest już pod jego kontrolą. W oparciu o tę zasadę użytkownik może sprzedać produkty każdemu, jeśli ich nie zmodyfikuje i nie będzie promował ich jako należących do firmy.

Sprawa Sądu Najwyższego dotyczy czegoś, co w prawie autorskim nazywa się „doktryną pierwszej sprzedaży”. Mówiąc najprościej, doktryna oznacza, że ​​możesz kupować i sprzedawać rzeczy, które kupujesz. Nawet jeśli ktoś ma prawa autorskie do jakiegoś fragmentu Twoich materiałów, możesz go sprzedać bez zgody właściciela praw autorskich, ponieważ posiadacz praw autorskich może kontrolować jedynie „pierwszą sprzedaż”. Sąd Najwyższy uznaje tę doktrynę od 1908 roku.

  Ponad stuletnia zasada, uznawana przez sądy na całym świecie, może zostać zmieniona w USA, gdzie wydawnictwo chce pozwać studenta, który próbuje sprzedawać książki zakupione poza USA. Choć amerykańskie sądy orzekły, że każdy może bez problemów sprzedać produkty zakupione gdziekolwiek indziej, czy wydawnictwo próbuje udowodnić, że jest odwrotnie? Dlaczego wydawnictwo ma takie trudności? No cóż, bo w USA te książki są droższe niż za granicą, kupili je dla studenta krewni z innego kraju, wysłali mu do USA i tam próbuje je sprzedać. Sprzedaż ta wpłynęłaby na przychody wydawcy, ponieważ wiele osób przyjęłoby takie podejście i kupiło produkty spoza USA po niższej cenie.

  Teraz sąd najwyższy w USA ma przed sobą tę sprawę i może zdecydować, że zasada pierwszej sprzedaży będzie nadal obowiązywać w znanej wszystkim formie, albo ulegnie zasadniczej zmianie. Jeśli to się zmieni, to Amerykanie będą musieli prosić o pozwolenie na sprzedaż dowolnego iDevice'u, biorąc pod uwagę, że wszystkie są produkowane w Chinach czy Brazylii, więc żadne w USA i żadne nie byłoby chronione zasadą pierwszej sprzedaży. Jeśli Amerykanie zechcą absurdalnie zmienić tę zasadę, to jest duża szansa, że ​​inne kraje zrobią to samo i wtedy sytuacja się niepotrzebnie skomplikuje.