Amerykański sędzia kwestionuje użyteczność patentów na oprogramowanie

  Richard Posner jest sędzią Sądu Apelacyjnego w Chicago i dzięki niemu pozew złożony przez Apple przeciwko Motoroli nigdy nie trafił do sądu. Nie jest fanem patentów na oprogramowanie i wierzy, że przemysł farmaceutyczny potrzebowałby większej ochrony, ponieważ proces opracowywania leków jest znacznie bardziej złożony i kosztowny. Jeśli chodzi o oprogramowanie, twierdzi, że próby Apple pozywania konkurentów, którzy naruszyliby jego patenty, stanowią podobną taktykę stosowaną przez zwierzęta będące ofiarami w walce o przetrwanie w dżungli.

Nie jest jasne, czy naprawdę potrzebujemy patentów w większości branż” – stwierdził Posner, odnosząc się do mnóstwa funkcji smartfonów, które są prawnie chronione. „Po prostu mamy do czynienia z mnożeniem się patentów. To jest problem." „Jak w każdej dżungli, zwierzęta wykorzystają wszystkie dostępne im środki, wszystkie zęby i pazury, na jakie pozwala ekosystem” – stwierdził Posner. „Właściwie nie jestem zainteresowany dołączeniem do generacji smartfonów.

„Nie sądziłem, że mogę mieć rozprawę tylko dla zabawy”.

  Posner uważa, że ​​zakaz sprzedaży produktów elektronicznych za naruszenie patentu chroniącego nieistotną technologię zaszkodziłby użytkownikom, którzy nie mają dostępu do nowych technologii. Uważa, że ​​tego typu procesy hamują konkurencję i rozwój nowych technologii, a firmy posiadające spore rezerwy pieniężne nie wydają dużych pieniędzy na tego typu spory sądowe. Jego zdaniem tego typu pozwy pomiędzy firmami takimi jak Apple, Motorola czy Samsung nie powinny mieć miejsca, a on jest tylko jednym sędzią w ogromnym mechanizmie sądowym.