Badanie naukowe wyjaśnia, jaki emocjonalny wpływ śmierć Steve'a Jobsa wywarła na jego fanów i firmę Apple

  W październiku ubiegłego roku Zmarł Steve Jobs w wieku prawie 56 lat, pozostawiając po sobie bardzo silną firmę i miliony fanów, którzy opłakiwali dni/tygodnie/miesiące. Badanie z Uniwersytetu w Essex postanowiła dowiedzieć się, jaki emocjonalny wpływ śmierć Steve'a Jobsa wywarła na jego własnych fanów, ale także na fanów firmy Apple. Badanie składało się z 3 części, a koordynująca je nauczycielka spróbuje wyjaśnić, dlaczego fani opłakiwali i jak zmienił ich życie człowiek, który zmienił świat, w którym żyjemy.

Śmierci współzałożyciela Apple, Stevena Jobsa, towarzyszył okres publicznej żałoby. Refleksje tych, których znał, i tych, którzy byli z nim połączeni za pośrednictwem urządzeń, których był pionierem, były przesiąknięte wyrazem straty. Celem niniejszego badania było zrozumienie żałoby tych, którzy znali Jobsa za pośrednictwem jego urządzeń, jako sposób na zbadanie, w jaki sposób emocje interpersonalne kształtują relacje z technologią. Wyniki trzech badań przeprowadzonych kilka tygodni po śmierci Jobsa wykazały zmienność demograficzną w zakresie żałoby w całej populacji, co sugeruje, że jego śmierć dotknęła wiele osób głębiej. Późniejsze badania podkreśliły czynniki motywacyjne związane z używaniem urządzeń Apple, które odegrały rolę w kształtowaniu uczucia smutku i straty.

  Badanie wykazało, że osoby o wysokim statusie społecznym cierpiały bardziej niż reszta, a zakup produktu Apple miał duży wpływ na sposób, w jaki ludzie postrzegali to wydarzenie. Wygląda na to, że spora część osób stale korzystających z iDevices wywarła silny wpływ emocjonalny, jednak na inną część nie wpłynęła tak bardzo śmierć legendarnego dyrektora generalnego. Zasadniczo wszystko zależy od tego, jak użytkownicy spojrzeli na Steve’a Jobsa i jak oczekiwali ewolucji tej firmy.