Apple został pozwany przez portugalskiego sprzedawcę, który żąda odszkodowania w wysokości 40 milionów euro

  W zeszłym roku powiedzieliśmy, że sprzedawcy produktów Apple mają duże problemy po tym, jak firma otworzyła sklep w ich kraju, a teraz mamy do czynienia z drugim sprzedawcą, który firma pozywa. Jeśli w zeszłym roku zrobił to francuski sprzedawca, teraz przyszła kolej na portugalskiego sprzedawcy, który żąda od Apple 40 milionów euro odszkodowania. Dokładniej, wydaje się, że Apple ograniczyłoby liczbę produktów docierających do resellera Interlog, nałożyło minimalny limit sprzedaży i obniżyło prowizję od sprzedaży z 12 do 4% ceny produktu i w ten sposób udałoby się wprowadzić tę firmę na rynek na skraju bankructwa.

Apple przybył do Portugalii w 2007 roku, a rok później uzurpował sobie kanały dystrybucji, które Interlog budował przez ponad 20 lat, przejmując je od naszych dystrybutorów. Źródło w TB rozmawiające z Sol twierdzi, że oprócz ograniczenia przepływu produktów do stron trzecich Apple renegocjował marże, jakie resellerzy mogą przyjmować na produktach, obniżywszy je do 4 procent z poprzednich 12 procent. „Apple jednostronnie ustaliło produkty, ceny i ilości, które mają być sprzedawane dużym detalistom” – stwierdzono.

  Straty spowodowane przez Apple podjęciem tych działań przekonały przedstawicieli resellera do złożenia pozwu, który w przypadku wygrania sprawy przez sąd przyniesie im na konta co najmniej 40 milionów euro. Niestety Apple stosuje podobne praktyki we wszystkich krajach, w których otwiera sklepy internetowe/stacjonarne i to samo najprawdopodobniej stanie się w Rumunii, gdy tylko Apple wejdzie na rynek.

4 KOMENTARZY