Kobieta pozywa Apple w oparciu o dziwną historię, żądając 10 milionów dolarów

  W USA kobieta o imieniu Amanda U. Ajuluchuku działał w sądzie firmy Apple zaledwie 3 dni temu żądały 10 milionów dolarów tytułem odszkodowania za szkody moralne w oparciu o historię, która na pierwszy rzut oka wydaje się dość dziwna. Kobieta twierdzi, że w maju, kiedy w USA obchodzono Dzień Matki, odwiedziła sklep Apple, gdzie zrobiła kilka zdjęć. Jedna z pracownic zauważyła, że ​​była ubrana w zbyt wyzywającą sukienkę i poprosiła ją o opuszczenie lokalu. Kobieta poprosiła pracownicę, aby pozwoliła jej pobrać z prezentacyjnego MacBooka zdjęcia, które zrobiła zaledwie kilka minut wcześniej, ale pracownica odmówiła.

  Zdenerwowana kobieta rozmawiała też z kierownikiem sklepu, nic nie potrafiła rozwiązać, dalej opowiada, że ​​ma problemy z równowagą, a ochroniarz sklepu odmówił jej udostępnienia krzesła i historia się kończy z żądaniem kwoty 10 milionów dolarów, które powinien otrzymać jako zadośćuczynienie moralne i które częściowo zostaną przekazane fundacji oraz sędziemu prowadzącemu sprawę. Poniżej pozew złożony w sądzie w Sacramento i wyciągnijcie własne wnioski na temat tej sprawy.

W Dzień Matki, 12 maja 2012 r., pozwany (kaukaski) wyrzucił mnie ze swojego sklepu w Grove. Powiedziała, że ​​mam na sobie wyzywającą, krótką niebieską sukienkę. Natychmiast poinformowałem ją, że kupiłem go w Forever 21, kilka metrów dalej. Jednakże pozwany mnie wyrzucił. Następnie ukradła ponad 40 zdjęć, które zrobiłam w krótkiej sukience. Nie pozwoliła mi dołączyć ich do moich e-maili. Poza tym ona [napisana jako dhe] nie pozwoliła mi [na] usunąć ich z jednego z komputerów demonstracyjnych. Wysoki Sądzie, pozwany naruszył moje prawa obywatelskie na więcej sposobów niż ja. Błagałem ją, aby pozwoliła mi wysłać je mojemu synowi. To był Dzień Matki. Dodałem, że nie widziałem swojego jedynego dziecka od 9 lat. Nic dziwnego, że moje prośby trafiły do ​​jej głuchych uszu. W 2003 roku zazdrosne kobiety porwały mojego syna i zabiły ojca.

Godzinę później wróciłem, aby porozmawiać z menadżerem pozwanego (Arabem). Zapytałem go, czy moja sukienka jest prowokacyjna. Odpowiedział, że nie. Następnie zapytałem go, czy mógłbym zrobić zdjęcia jednym z komputerów demonstracyjnych z okazji Dnia Matki. Odpowiedział, że nie. Chciałem też wiedzieć, czy może zwrócić moje zdjęcia. Ponownie było to zdecydowane nie. Wysoki Sądzie, komputery demonstracyjne są przeznaczone do użytku klientów. Pozwany zarabia miliardy dolarów kosztem klientów takich jak ja. Prawdę mówiąc, swój pierwszy komputer kupiłem od pozwanego w 1993 r. Kupiłem też od nich iPada. Mógłbym dodać, że nie był to pierwszy raz, kiedy zazdrosne kobiety wpadały w złość. Ponieważ za każdym razem, gdy wstaję, odczuwam zawroty głowy, poprosiłem jednego z ochroniarzy (Latynosa), aby mnie zakwaterował. Nic dziwnego, że jej odmowa była stanowcza. Nie chciała zaoferować mi jednego z krzeseł w pokoju. Zamiast tego zaatakowała mnie po ramieniu, pukając. Delikatnie mówiąc, byłem zaskoczony. Powiedziała, że ​​moja sukienka staje się krótsza, gdy opieram się o blat. Ponieważ cały czas mam zawroty głowy, muszę opierać się o blat, bo boję się, że upadnę. Innymi słowy, zdecydowałem się dostosować. Jednak oskarżony był daleki od prawdy. Najczęściej noszę długie suknie. Kiedy noszę krótką sukienkę, zakładam pod nią spodenki.

Uważam, że doświadczyłem dyskryminacji, napaści i okradziono mnie ze względu na moją rasę, czarny kolor skóry, jasną karnację, płeć, żeńskie pochodzenie narodowe (ojciec Nigeryjczyk, matka, Amerykanka) i niepełnosprawność fizyczną (nawracająca głuchota i zawroty głowy), które mogą powodować narusza tytuł VII Ustawy o prawach obywatelskich z 1964 r., ze zmianami, oraz Ustawę o osobach niepełnosprawnych Amerykanów z 1990 r., ze zmianami.