Źródłem skradzionych przez AntiSec 12 milionów identyfikatorów UDID była amerykańska firma

  W zeszłym tygodniu ci to powiedziałem grupie hakerów udało się ukraść 12 milionów identyfikatorów UDID iDevices, a wraz z nimi zabrano numery telefonów, adresy właścicieli i inne ważne dane. Hakerzy twierdzą jednak, że dane zostały pozyskane z laptopa agenta specjalnego FBI agencja zaprzeczyła Ta rzecz, Apple zaprzeczyło ponieważ przekazałby te informacje FBI i wydaje się, że oba podmioty miały rację. Źródło 12 milionów skradzionych identyfikatorów UDID wydaje się firma BlueToad z siedzibą na Florydzie, której dyrektor generalny przyznaje, że 98% informacji publikowanych przez hakerów należy do nich.

Paul DeHart, dyrektor generalny wydawnictwa Blue Toad, powiedział NBC News, że technicy w jego firmie pobrali dane udostępnione przez Anonymous i porównali je z własną bazą danych firmy. Analiza wykazała 98-procentową korelację między dwoma zbiorami danych. „To stuprocentowy poziom ufności, to nasze dane” – powiedział DeHart. „Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że jesteśmy zamieszani w tę sprawę i jesteśmy ofiarami, zwróciliśmy się do odpowiednich funkcjonariuszy organów ścigania i zaczęliśmy podejmować kroki, aby się zgłosić, oczyścić historię i wziąć za to odpowiedzialność”.

  Po wypowiedziach prezesa BlueToad, przedstawiciele Apple'a stwierdzili, że dane osobowe użytkowników nie są zbierane przez aplikacje i prawdopodobnie zostały dobrowolnie udostępnione przez użytkowników. Biorąc pod uwagę to, co stwierdził BlueToad, FBI i Apple wyszły „czyste” z całego problemu, ale zawsze istnieje możliwość, że takie rzeczy się powtórzą.

„Jako twórca aplikacji BlueToad miałby dostęp do informacji o urządzeniu użytkownika, takich jak UDID, nazwa i typ urządzenia” – powiedziała w poniedziałek NBC News rzeczniczka Apple Trudy Mullter. „Programiści nie mają dostępu do informacji o kontach użytkowników, haseł ani informacji o kartach kredytowych, chyba że użytkownik wyraźnie zdecyduje się udostępnić te informacje programiście”.