W ten sposób NSA zbiera dane z aplikacji Facebook, Instagram czy nawet Angry Birds

  Wygląda na to, że wokół rozgrywa się dramat NSAa jego słynna taktyka inwigilacji obywateli na całym świecie nigdy się nie kończy, stwierdza nowy artykuł w New York Times opis metod za pośrednictwem którego amerykańska agencja monitoruje naszą aktywność w sieci. Jak wynika z artykułu, te z NSA korzystać z transmisji danych pomiędzy Mapy Google i smartfony do lokalizowania użytkowników z niesamowitą dokładnością, ale to nie to Wściekłe Ptaki not escape, informacje dostępne w reklamach wykorzystywane są do identyfikacji smartfonów oraz informacje o wieku, płci i lokalizacji użytkowników.

W tajnym raporcie wskazano, że profile różnią się w zależności od tego, która z firm reklamowych – do których zalicza się Burstly i usługi reklamowe Google, dwie największe firmy zajmujące się reklamą online – je tworzy. Większość profili zawiera ciąg znaków identyfikujących telefon wraz z podstawowymi danymi użytkownika, takimi jak wiek, płeć i lokalizacja. Jeden profil rejestruje, czy użytkownik aktualnie słucha muzyki lub prowadzi rozmowę, a drugi zawiera wpis dotyczący dochodów gospodarstwa domowego.

  Większość tych danych jest gromadzona dzięki dużym sieciom reklamowym, takim jak Google Adsi aplikacje Facebook, Instagram i nie tylko, dostarcza bardzo szczegółowych danych o osobach, które z nich korzystają. W praktyce NSA pobiera te dane dzięki niezabezpieczonym połączeniom, z których korzystają użytkownicy przy różnych okazjach, więc mówimy o bardzo dużej ilości informacji, które trafiają na serwery agencji i są następnie wykorzystywane do identyfikacji i lokalizacji bez wiedzy użytkowników.

  Niestety Apple nie może nic zrobić przeciwko tym praktykom, ale firmy takie jak Facebook i Google mogłyby ulepszyć swoje systemy bezpieczeństwa, aby skuteczniej chronić prywatność użytkowników.