Premiera iPhone'a 5se cu 4-calowy ekran w 2016 roku wydawało się to szalonym posunięciem ze strony Apple, jednak rzeczywistość jest taka, że za decyzją o wprowadzeniu na rynek nowego urządzenia w tym segmencie stoi dokładne zbadanie możliwości inwestycji w segment, o którym wielu chce zapomnieć.
Według firmy monitorującej aktywność iPhone'ów, iPadów i iPodów Touch na całym świecie, prawie 33% aktywnych w tej chwili iPhone'ów ma ekrany o przekątnej 4 cali, a odsetek ten jest na tyle wysoki, że pozwala na modernizację terminala w tym segmencie.
Prawie ze wszystkich tych terminali 20% to iPhone 5S, 5.66% to iPhone 5C i 7.53% to iPhone 5, a do tego wszystkiego dodajemy iPhone 4 + iPhone 4S, które mają ekrany 3.5 cala i stanowią 5.69% z całkowitej liczby aktywnych w tej chwili iPhone'ów.
Praktycznie, 37.91% wszystkich aktywnych terminali iPhone'a w tej chwili ma ekrany mniejsze niż 4.7 cala i mówimy o setkach milionów urządzeń, które nadal znajdują się w posiadaniu użytkowników, chociaż większość z nich jest przestarzała z moralnego, a nawet sprzętowego punktu widzenia.
Biorąc pod uwagę bardzo dużą liczbę osób, które nie opuściły szeregu terminali z ekranami o przekątnej 3.5 czy 4 cali, łatwo zrozumieć, dlaczego na premierę iPhone'a 5se nikt nie powinien patrzeć z tak dużą nieufnością, gdyż jest to bardzo logiczne.
Oczywiście poza dużą liczbą osób, które albo nie mogą, albo nie chcą przesiąść się na większe ekrany, firma Apple potrzebuje także nowych, tańszych terminali, a iPhone 5 przyciągnie nowych użytkowników, którzy nie mają 700 euro do wydania na iPhone'a .
