TRNDlabs, firma, która wystrzeliwuje drony na przenośnik taśmowy, opublikowała pewnego dnia film zapowiadający wprowadzenie Pokédrone na rynek.
Rolą Pokedronu byłoby oczywiście łapanie stworzeń z gry Pokemon z obszarów najtrudniejszych do penetracji przez graczy.
Przeprowadzono już dziesiątki testów, a gra idealnie synchronizuje się z lokalizacją GPS drona, dzięki czemu miłośnicy gier mogą grać na odległość. Pokedron posiada opcje automatycznego lądowania i startu, dzięki czemu gracz może skupić się wyłącznie na grze.
Jednak według czasownika są też pewne drobne problemy.
- Sprzedaż produktu ze słowem „poké” w nazwie, z czym jestem pewien, że Nintendo miałoby z tym pewne problemy prawne. (TRNDlabs uważa to obecnie za „mniej pilną” kwestię).
- Dron twierdzi, że działa poprzez fałszowanie danych wejściowych GPS z iPhone'a do urządzenia Pokémon Go aplikacji z sygnałem GPS drona, czego nie da się obejść bez jailbreakowania iPhone'a lub skorzystania z narzędzi deweloperskich Apple.
- Podrabianie GPS jest sprzeczne z duchem gry i mój redaktor, Paul Miller, pochwala to tylko w przypadku akrobacji i gier na Twitchu Pokémon Go. (Prawdopodobnie jest to sprzeczne z warunkami korzystania z gry i prawdopodobnie spowoduje zablokowanie gry.)
- Film przedstawia wykorzystanie wejścia kamery drona Pokémon Gow trybie AR, którego również nie można obejść bez jailbreakowania iPhone'a lub korzystania z narzędzi programistycznych Apple.
TRNDlabs aktywnie pracuje nad dronem i ma nadzieję wkrótce wysłać go na szkolenie.