Apple zwraca klientom pieniądze wydane na adaptery do MacBooka Pro

W piątek Apple ogłosił, że tymczasowo obniża ceny adapterów do MacBooka Pro, aby uspokoić klientów zdenerwowanych faktem, że nowe laptopy nie mają portów USB-A. Decyzja osób z Apple została podjęta po dużej presji wywieranej w prasie i na portalach społecznościowych, co było pierwszą decyzją podjętą przez osoby z Cupertino.

Mimo to Apple znacząco obniżył ceny adapterów do MacBooka Pro, a teraz zaczął zwracać pieniądze tym, którzy już je kupili. Byłoby niewłaściwe, gdyby Apple nadal pobierał pełną cenę za już zakupione adaptery i niższą cenę za te, które kupują je od piątku, w związku z czym wszyscy pierwotni klienci zaczęli odzyskiwać swoje pieniądze.

Cała ta sytuacja pokazała, jeśli zajdzie taka potrzeba, że ​​świat nie jest jeszcze gotowy na przejście z USB-A na USB-C. Apple próbuje to wymusić, ale robi to w wyjątkowo zły sposób, zmuszając klientów, którzy wydają 1500 dolarów na laptopa, do wydania kolejnych kilkuset dolarów na adaptery, których normalnie by nie potrzebowali.

Tim Cook i jego menedżerowie bardzo źle myśleli o całkowitym usunięciu portów USB-A z nowego MacBooka Pro, zwłaszcza że użytkownicy nie mogą nawet podłączyć iPhone'a bez adaptera, a sama sytuacja jest wyjątkowo żenująca i głupia.

„Dziękujemy za niedawny zakup w sklepie internetowym Apple Store.

Firma Apple obniżyła niedawno cenę zamówionego przez Ciebie kabla USB-C na Lightning (1 m). Miło nam poinformować, że przyznamy Ci kredyt w wysokości różnicy pomiędzy zapłaconą ceną a nową, niższą ceną.

jabłko"