UBER znalazła się w centrum uwagi świata w zeszłym tygodniu po tym, jak autonomiczny samochód z własnej floty uległ śmiertelnemu wypadkowi w USA, pierwszemu tego rodzaju. Policja opublikowała materiał z nagraniem sprzed wypadku, na którym z ciemności przed autonomicznym samochodem UBER wyłania się zmarła kobieta, podczas gdy kierowca skupia uwagę na czymś innym.
Choć policja podała, że wstępne śledztwo nie wykazało, aby za wypadek odpowiadał kierowca autonomicznego samochodu, czyli UBER, nowe informacje sugerują co innego. Według niektórych danych, które dzisiaj się pojawiły, UBER dokonał przejścia z samochodów marki Ford Fusion na Volvo XC90 we flocie samochodów autonomicznych, jednak w ramach tej zmiany zrezygnował z części czujników LIDAR znajdujących się w samochodach.
UBER zrezygnował z czujników LIDAR w samochodach przed śmiertelnym wypadkiem
Te czujniki LIDAR służą do wykrywania obiektów przed samochodami, w tym innych samochodów, a przy 6 czujnikach na minusie, samochód autonomiczny nie wykrył osoby, która zginęła. Autonomiczny samochód UBER w chwili wypadku miał tylko jeden czujnik LIDAR i choć brak pozostałych 6 UBER rekompensował urządzeniami radarowymi, to nie były one wystarczająco dobre.
„Nowy pojazd Ubera bez kierowcy jest uzbrojony tylko w jeden czujnik lidarowy montowany na dachu w porównaniu z siedmioma modułami lidarowymi w starszych modelach Forda Fusion, z których korzysta Uber. Wracając do pojedynczego lidara w Volvo, Uber wprowadził martwą strefę na obwodzie SUV-a, która nie jest w stanie w pełni wykryć pieszych. Wcześniejsze samochody testowe Fusion wykorzystywały siedem lidarów, siedem radarów i 20 kamer. Nowsze pojazdy testowe Volvo korzystają z jednego lidara, 10 radarów i siedmiu kamer”.
Samochody autonomiczne UBER korzystają z 10 czujników radarowych zamiast 7 w starych samochodach, mają jednak 6 czujników LIDAR i 13 kamer mniej, więc zrozumiałe jest, dlaczego doszło do wypadku. Choć policja nie zakończyła jeszcze śledztwa w sprawie wypadku, na podstawie dotychczasowych informacji wydaje się całkiem jasne, że brak czujników w znaczący sposób zmniejszył bezpieczeństwo osób znajdujących się przed autonomicznym samochodem.
Ostatecznie UBER również zawarł porozumienie z rodziną ofiary, płacąc pewną sumę pieniędzy, aby uniknąć przyszłego procesu sądowego, która oczywiście nie została ujawniona.