Policja, zaalarmowana pod numerem 112, NIE była w stanie URATOWAĆ PORWANEJ dziewczynki w Caracal

Zaalarmowanej pod numerem 112 policji nie udało się uratować dziewcząt z Olt porwanych przez mężczyznę z Caracal, co uniemożliwiło agentom przewiezienie dziewcząt w bezpieczne miejsce.

Policja, zaalarmowana pod numerem 112, NIE była w stanie URATOWAĆ PORWANEJ dziewczynki w Caracal
Mężczyzna oskarżony o porwanie dwóch dziewcząt z Olt.

Numer alarmowy 112 ma za zadanie ratować życie, a policja je chronić, a w domyśle ratować w razie potrzeby, ale przypadek dziewcząt z Olt, które zaginęły w tym samym hrabstwie, czyli w Caracal, pokazuje nam, że jesteśmy dalecy od tego, czego oczekiwaliśmy zobaczyć w amerykańskich filmach. Zadzwoń pod numer 112 może uratować życie, a jednej z porwanych dziewczyn udało się wczoraj wieczorem zadzwonić na pogotowie, przekazując wskazówki na temat jej lokalizacji, a następnie została zlokalizowana przez władze, które również wysłały przed dom policję.

Choć na miejsce przyjechała policja i o godzinie 04:00 z domu było słychać krzyki, które jednoznacznie wskazywały, że ktoś jest w niebezpieczeństwie, przeszukanie domu rozpoczęło się dopiero o godzinie 06:00, kiedy „był już uzyskany nakaz” . Prawo stanowi, że w godzinach od 20:00 do 06:00 zabrania się przeszukiwania domów, chyba że jest to rażące, a teraz tak nie było, a krzyki słyszane przez sąsiadów nie miały znaczenia, policja weszła do domu w rano o 06:00, prawdopodobnie dlatego, że zgodnie z prawem nie mogli postąpić inaczej.

Policja, zaalarmowana pod numerem 112, NIE była w stanie URATOWAĆ PORWANEJ dziewczynki w Caracal

Kilka zastępów policji przybyło przed dom po zadzwonieniu pod numer 112, po tym, jak zadzwonili także sąsiedzi i ogłosili, co się dzieje, ale mimo to policja nie weszła do domu. Po przeszukaniu odkryli skremowane kości i ubranie dziewczynki, co świadczy o tym, że prawdopodobnie została zamordowana w nocy, gdyż pilnowali wejść i wyjść, ale nie mogła wejść do domu pomimo wezwania przez ofiarę numeru alarmowego 112 praca.

„Zaginiona dziewczyna z Dobrosloveni zadzwoniła wczoraj wieczorem i oznajmiła: jestem w dużym, starym, prawie opuszczonym domu, na podwórku jest dużo trawy, krzaków, ona ma dwa wilczaki, jest na stacji benzynowej. W tym momencie odebrał telefon: „Z kim rozmawiasz?”. To był telefon z przyciskami, o czym tu mowa. A kiedy się rozłączył, ludzie ze 112, a przynajmniej wiem, jak to się stało, zlokalizowali połączenie. Po telefonie przyjechali pod wskazany adres, ale absolutnie nikt nie przyszedł, bo o 4.00:112 rano było słychać: «Daj mi spokój, dobijasz mnie! Zostaw mnie, zabijasz mnie!”. Sąsiedzi zadzwonili na 3, przyjechały 4-6,00 zastępy policji i spacerowały ulicą przed podwórkiem do godziny 6,00:XNUMX. O godzinie XNUMX:XNUMX weszli na podwórze, bo wtedy uzyskali nakaz przeszukania. Alexandra powiedziała im przez telefon, że to ona została porwana, gdy czekała na używany samochód.

Historia „oczekiwania na nakaz” dokładnie do godziny 06:00 ma więcej wspólnego z prawem zabraniającym przeszukań domowych, niż z jego brakiem, a to dlatego, że sędziowie pracują non-stop i mogą podpisywać dokumenty w dowolnym momencie. Zwykle, gdy dana osoba jest w niebezpieczeństwie, masz obowiązek interweniować jako zwykły obywatel, niekoniecznie jako organ porządku publicznego, ale prawo w Rumunii jest ukształtowane w taki sposób, że prawo własności ma pierwszeństwo przed życiem ludzkim .

Telefon pod numer 112 został szybko zlokalizowany, prośby o pomoc napływały, ale gdy spojrzeć na inne kraje i zobaczyć, że proste, zepsute karty pomocy pozwalają policji wejść wszędzie, nawet bez nakazu ratowania życia, i co dzieje się w Rumunii, to tak, jakbyś się zastanawiał, czy ze wszystkim jest coś nie tak.

Aktualizacja: Wygląda na to, że nawet STS miał problemy i przekazał trzy błędne lokalizacje w ramach kolejnego połączenia wykonanego przez jedną z dziewcząt w dniu 24 lipca, więc powtarza się sprawa sprzed kilku lat z samolotem, który rozbił się w górach.

„24-go zadzwoniła zaginiona dziewczyna. Wczoraj ludzie z STS przesłali nam obszar w Górach Apuseni i trzy złe lokalizacje. IPJ Olt poszedł tam i nic nie znalazł. Ci z Dolj, którzy byli w okolicy, zaangażowali się w to, co mieli. W ten sposób dotarli w rejon danej lokalizacji i zobaczyli samochód, który był kilkakrotnie na zdjęciach. O szóstej rano przeszukano i znaleziono w beczce kilka szczątków ludzkich wraz z pierścionkami i biżuterią. Szczątki zostaną poddane ekspertyzie.”