Orange kupi dział usług stacjonarnych Telekomu, które zostało już przesłane do rządu rumuńskiego, który analizuje transakcję iw najbliższych tygodniach powinien wyrazić zgodę na sfinalizowanie zakupu. Ci z Orange milczeli przez cały okres, kiedy krążyły pogłoski, że chcieliby kupić dział usług stacjonarnych Telekomu, ale teraz w końcu wydali oświadczenie w sprawie swoich planów.
Orange oferowany poniższe oświadczenie dla prasy, która pytała o jego zamiary w stosunku do przejęcia dywizji Telekom, i oczywiście nie powiedział nic jasno, jak to zwykle bywa. Orange nie potwierdził ani nie zaprzeczył, że zamierza kupić od Telekomu któryś z działów tych, ale najprawdopodobniej stanie się dokładnie tak, jak w plotkach, ponieważ rząd zaczął analizować tę transakcję.
Orange mówi o ZAKUPIE Telekom Romania Operations
Orange kupi dział usług stacjonarnych Telekomu, aby uzupełnić to, czego mu obecnie brakuje, czyli infrastrukturę internetu stacjonarnego, z którego operator korzysta obecnie z Telekomu, przy znacznych kosztach. Biorąc pod uwagę, że Telekom chce oddać wszystko, Orange sprowadzi do swojej sieci kilka milionów klientów, czyli zarówno tych, którzy mają internet, jak i tych, którzy mają usługi telewizyjne czy stacjonarne.
„Ambicje Grupy Orange w dalszym ciągu skupiają się na pozycji wiodącego operatora telefonii stacjonarnej i mobilnej w Europie i oceniamy istniejące możliwości w krajach, w których działamy, aby realizować tę strategię. Tradycyjnie będziemy informować interesariuszy o istotnych decyzjach korporacyjnych, jednak co do zasady nie komentujemy spekulacji dotyczących lokalnych rynków fuzji i przejęć.”
Dzięki temu przejęciu Orange wzmocni swoją wiodącą pozycję na rynku telekomunikacyjnym w Rumunii, zdobywając ponad 2 miliony nowych klientów, którzy obecnie korzystają z usług stacjonarnych Telekom. Nie wiadomo, ile kosztowałoby to przejęcie, ale Orange z pewnością będzie musiał wyłożyć znaczną kwotę, aby Telekom mógł pozbyć się połowy swojej działalności w Rumunii, prawdopodobnie w 2019 roku.
Orange i Telekom nie potwierdzą oficjalnie, co się dzieje, dopóki dokumenty nie zostaną podpisane, więc jeszcze kilka miesięcy niepewności co do rozwoju sytuacji.