Telekom sprzedaż Orange znajduje się obecnie w dużym impasie, a dzieje się tak dlatego, że rząd rumuński nie udzielił jeszcze żadnej odpowiedzi na powiadomienie dotyczące tej transakcji. Najpierw zgodę na transakcję musi wyrazić rumuński rząd, bo jest udziałowcem pionu usług stacjonarnych Telekomu i ma prawo pierwokupu, co oznacza, że może z pierwszeństwem kupić akcje Niemców.
Telekom chciał jak najszybciej rozwiązać problem sprzedaży tym z Orange, ale niestety rząd rumuński ma w tej chwili zupełnie inne priorytety, bardziej angażując się w przejmowanie wolnych ministerstw. Nawet w okresie bezpośrednio po zakończeniu wyborów prezydenckich w Rumunii nic się nie zmieni, a to dlatego, że jest wiele innych problemów znacznie ważniejszych niż sprzedaż Telekomu Orange.
Telekom wciąż czeka na rumuński rząd
Telekom musi początkowo poczekać na zgodę rządu rumuńskiego, ale to nie wszystko, bo na sfinalizowanie swoich planów potrzebuje także zgody Komisji Europejskiej. Transakcja jest o tyle istotna, że obejmuje 4.6 mln klientów i rozbudowaną infrastrukturę, więc proste umowy pomiędzy Telekomem i Orange nie wystarczą do sfinalizowania umowy, na którą musi wyrazić zgodę Komisja Europejska.
Orange nie powiedział nic więcej na temat tej transakcji, potwierdzając jedynie, że chce kupić dział usług mobilnych Telekomu, aby zapełnić dużą „dziurę” w infrastrukturze usług stacjonarnych. Wiele osób wiedziało już, że Orange bardzo potrzebuje infrastruktury światłowodowej, i nie tylko, tej od Telekomu, aby móc oferować swoje konwergentne usługi stacjonarne i mobilne w Rumunii, tak jak ma to miejsce w innych obszarach Europy.
Telekom liczy na uzyskanie kilku miliardów euro ze sprzedaży dywizji usług stacjonarnych i mobilnych w Rumunii i choć szybko osiągnął porozumienie z Orange, to negocjacje z RCS i RDS nie są niestety takie proste.
