Planeta Uran: NIESAMOWITE odkrycie z wielką premierą

Amoniak planety Uran

Planeta Uran jest jedną z planet Układu Słonecznego, o której ludzkość tak naprawdę nie wie zbyt wiele, a to ze względu na jej bardzo dużą odległość od Ziemi, ale to nie powstrzymuje badaczy od kontynuowania jej obserwacji. Obserwacje dokonane przez naukowców umożliwiły ludzkości dokonanie pierwszego odkrycia, a to dlatego, że na planecie Uran zidentyfikowano serię bąbelków gazu, których do tej pory tak naprawdę nie udało się wyjaśnić.

Planeta Uran miałaby w swojej atmosferze ogromne bąbelki amoniaku rozciągające się na bardzo dużych powierzchniach, o czym do tej pory naukowcy nie wiedzieli zbyt wiele na ich temat. Według naukowców, którzy dokonali tego odkrycia, wydaje się, że te obszary z amoniakiem rozciągają się nie tylko wzdłuż atmosfery, ale także na wysokości, są to kanały, którymi gazy przedostają się z niższych do górnych części atmosfery, które planeta ma Uran.

Planeta Uran: NIESAMOWITE odkrycie z wielką premierą

Atmosfera amoniaku planety Uran
ZDJĘCIE: NASA/JPL-Caltech/SwRI/CNRS

Na planecie Uran występują bąbelki amoniaku podobne do tych, które występują na Jowiszu, z tą różnicą, że tworzą się tam na znacznie niższych wysokościach, a naukowcom udało się odkryć wyjaśnienie tego zjawiska na odległej planecie. Uważają, że to samo wyjaśnienie można zastosować do planety Uran, tak że obszary pełne amoniaku powstałyby w wyniku silnych burz, które miały miejsce na planecie lub które wystąpiły w różnych obszarach niezauważenie.

„Chemia termodynamiczna sugeruje, że proces ten jest jeszcze bardziej wydajny na Uranie i Neptunie, a obszar nasion grzybów jest rozległy i zachodzi na większych głębokościach” – powiedział Guillot. „Zatem amoniak prawdopodobnie jest po prostu ukryty w głębokich atmosferach tych planet, poza możliwościami obecnych instrumentów”.

Na planecie Uran mogą znajdować się obszary wypełnione amoniakiem ukryte na bardzo małych wysokościach, ale instrumenty używane przez sondy kosmiczne wykorzystywane przez NASA lub ESA nie byłyby w stanie wykryć ich na tak dużych głębokościach. Sytuacja ta nie jest zupełnie bezprecedensowa, a dzieje się tak dlatego, że sondy kosmiczne wysłane na planetę Uran miały znacznie starsze instrumenty niż te obecne, dlatego potrzebne są nowe misje, aby lepiej wyjaśnić to, co tam zaobserwowano.

Planeta Uran nie ma obecnie zaplanowanej żadnej misji kosmicznej zaplanowanej przez NASA ani ESA, więc trudno powiedzieć, w jakim stopniu naukowcy będą w stanie wyjaśnić wszystko, co obecnie widzą.