GIGI Becali: Ważne ogłoszenia z ostatniej chwili, którymi zaskoczył Rumunów

GIGI Becali Ważne ogłoszenia w ostatniej chwili zaskoczyły Rumunów

Gigi Becali wydał szereg ważnych ogłoszeń, które zaskoczyły wielu Rumunów z całego kraju, a to dlatego, że właściciel drużyny piłkarskiej FCSB postanowił porozmawiać o sytuacji w związku z prośbą jego drużyny piłkarskiej o rozegranie meczu z CFR Cluj na stadionie Ghencea stadionu, ale także odpowiedź otrzymaną od Vasile’a Dincu.

Gigi Becali opowiada poniżej, co dzieje się z prośbą o grę na stadionie w Ghencea i jak bardzo ten mecz w LIGA 1 ma znaczenie dla wyłonienia mistrza tych mistrzostw, choć szanse na rozegranie meczu na tym stadionie są wciąż bardzo małe w naszym kraju.

„Powiedziałem ci, że zobaczymy po meczu z Craiove, zobaczymy, czy to konieczne, po drugie, nie ma zbyt wielu nadziei, ponieważ jest to stadion dla ludzi, a stadion dla ludzi, ludzie należą do Dincu. To jest więc stadion ludu, a stadion, na którym są wszyscy ludzie, należy do Dincu.

On, Dincu, jest jego, on go urodził, i on urodził lud, i on urodził stadion. On, wielki filozof, socjolog, twierdzi, że jest zespołem ludowym. Proszę pana, on mówi, że to zespół ludzi, prawda? A ludzie nie mogli już dłużej, bo prawo nie pozwalało ludziom mieć zespołu.

To zespół społecznościowy, ludzie dostają pieniądze, ten. Cóż, nawet jeśli stadion należy do ludzi, to referendum powinno się odbyć, bo ludzie chcą, żeby grał na nim FCSB. Ludzie chcą szanować prawo. Kiedy ten zespół został przejęty od wojska i pod którym podpisali się generałowie i ministrowie, czy ludzie tego nie dali?

Nie wysyłają odpowiedzi, wysyłając odpowiedzi, udzielają odpowiedzi, kopiując prawo. Ale nie mówię tak, po prostu czytam prawo. Nie wiem, gdzie zagrają, może nie zagrają, może Pan tak chce, a oni nie grają, może nie chcą grać, bo nie mamy nowych szans, może oni nie chcą grać, bo nie mają już szans.

Może w ostatnim meczu Craiova ich pokona i pójdziemy na spacer. Mecz się rozgrywa, ale nie obchodzi mnie już, gdzie się rozgrywa, nie jest to już stawką. Nie widzicie, ile szaleństwa jest w tym kraju, a jesteście dziennikarzami i krzyczycie, mówicie, ale co zrobić w takim bałaganie?”