W sobotnim bardzo burzliwym przemówieniu izraelski premier Benjamin Netanjahu wskazał bezpośredni związek pomiędzy obecnym konfliktem z Hamasem a wojną arabsko-izraelską w latach 1947-1949, która miała miejsce, gdy Izrael ogłosił niepodległość.
„Wojna w Gazie będzie długa. To nasza druga walka o niepodległość. Uratujemy nasz kraj” – powiedział Netanjahu. Dodał, że rozpoczął się drugi etap wojny z Hamasem, którego celem jest zniszczenie zbrojnego skrzydła i rządu tej grupy, a także sprowadzenie do domu zakładników przetrzymywanych w Gazie.
„Nasi bohaterscy wojownicy mają tylko jeden cel: zniszczyć tego wroga i zapewnić istnienie naszemu krajowi. Nigdy więcej. „Nigdy więcej” jest teraz” – powiedział Netanjahu na sobotniej konferencji prasowej.
Jeśli chodzi o zakładników, Netanjahu potwierdził również, że rozmawiał z rodzinami zakładników przetrzymywanych przez Hamas i obiecał wyczerpać wszystkie możliwości sprowadzenia ich do domu.
Na tej samej konferencji prasowej izraelski minister obrony Yoav Gallant powiedział, że eskalacja ataku zwiększy szanse, że Hamas zgodzi się na zwrot zakładników, których przetrzymuje w Gazie.
„Gdy mocniej uderzymy we wrogów, będzie większa szansa, że zgodzą się na rozwiązania pozwalające odzyskać swoich bliskich” – powiedział Gallant.
Mimo to rozwój operacji naziemnych zaniepokoił rodziny zakładników, a grupa lobbystów stwierdziła w sobotę, że ich bliscy stoją w obliczu „absolutnej niepewności co do losu zakładników przetrzymywanych (w Gazie), którzy również zostali poddani intensywnemu ostrzałowi. "
„Niepokój, frustracja, a zwłaszcza ogromna złość, że nikt w rządzie wojennym nie spotkał się z rodzinami zakładników, aby wyjaśnić jedną rzecz – czy operacja naziemna zagraża dobru 229 zakładników w Gazie” – stwierdziła grupa w oświadczeniu.
