Apple i monopol na rynku tabletów

    W Australii tablet Samsung Galaxy Tab 10.1 został zakazany w sprzedaży na ponad miesiąc, choć koreańska firma próbowała unieważnić decyzję australijskiego sądu. W nowym połączeniu niedawno sformułowane przeciwko tej decyzji prawnicy spółki Samsung podnieśli, że sędzia, który wydał pierwotną decyzję, popełnił szereg zasadniczych błędów, które wyrządziły poważną niesprawiedliwość azjatyckiej spółce. Co prawda Samsungowi zakazano sprzedaży tabletu za naruszenie niektórych patentów firmy Apple, jednak decyzja mogła zostać unieważniona przez sąd, który uwzględnił apelację Samsunga.

Uważamy, że sędzia pierwszej instancji popełniła szereg zasadniczych błędów przy rozstrzyganiu wniosku o zabezpieczenie” – powiedzieli prawnicy firmy Samsung trzem sędziom apelacyjnym. „Wszystkie były błędami zasad”. Argumentowano, że efektem końcowym było to, że Samsung został niesprawiedliwie ukarany „w krytycznym momencie rozwoju rynku [tabletów]”.

Jeśli masz szybko rozwijający się produkt, który w przypadku wycofania z rynku zniszczy możliwości dostępne dla nowicjusza i zachowa monopol operatora zasiedziałego, będziesz musiał bardzo uważnie przyjrzeć się mocnym argumentom.

    Problem dla Apple polega teraz na tym, że jeden z sędziów sądu apelacyjnego stoi na stanowisku, że amerykańska firma ma obecnie monopol na rynku tabletów. Nie jest tak w skali globalnej, choć Apple sprzedaje najwięcej tabletów, to ma tylko dwie trzecie rynku i może stracić dość duży udział w IV kwartale 4 roku. Tylko w Australii Apple mógłby mieć monopol na rynku, ale bez jednoznacznych danych trudno zgadywać. Jakkolwiek by teraz nie wyglądała sytuacja tabletów od Apple’a, sędziowie Australijskiego Sądu Apelacyjnego mogliby rozwiązać problemy Samsunga i mogliby podjąć decyzję o unieważnieniu decyzji o zakazie sprzedaży tabletów.

    Nawet po takim orzeczeniu niektóre sieci handlowe w Australii nadal sprzedają importowanego Samsunga Galaxy Tab 10.1, ponieważ Apple zdołał uzyskać nakaz sądowy wyłącznie przeciwko Samsungowi.