Rovio uważa, że ​​piractwo jest dobre dla Angry Birds

  Ostatnio problem piractwa komputerowego stał się tematem dyskusji niemal wszystkich i tych z całego świata The Guardian pomyśleli o przeprowadzeniu wywiadu z jednym z członków zarządu firmy Rovio, twórcy słynnej gry Angry Birds. To Mikael Hed rozmawiał z The Guardian o problemie piractwa gier z serii Angry Birds, ale także produktów sprzedawanych przez firmę i na ten moment Rovio postrzega piractwo jako coś dobrego. Wierzą, że dzięki piractwu coraz więcej ludzi dowiaduje się o Angry Birds, a firma zyskuje coraz więcej fanów, mimo że traci pieniądze, co jest dla nich dobre.

Mamy pewne problemy z piractwem, nie tylko w aplikacjach, ale zwłaszcza w produktach konsumenckich. Na rynku, zwłaszcza w Azji, jest mnóstwo towarów, które nie są produktami oficjalnie licencjonowanymi. Moglibyśmy się wiele nauczyć od branży muzycznej i od tego, w jaki sposób przemysł muzyczny próbował walczyć z piractwem. Wzięliśmy coś z branży muzycznej, czyli przestać traktować klientów jak użytkowników, a zacząć traktować ich jak fanów. Robimy to dzisiaj: rozmawiamy o tym, ilu mamy fanów. Jeśli stracimy tę bazę fanów, nasz biznes się skończy, ale jeśli uda nam się ją powiększyć, nasza firma będzie się rozwijać. Nasze aplikacje stają się już kanałami i możemy wykorzystać ten kanał do wzajemnej promocji – sprzedaży kolejnych treści” – powiedział. „Sama treść przekształciła się w kanał, a tradycyjne kanały dystrybucji nie są już królami.

  Wydaje się, że pracownicy Rovio wyciągnęli wnioski z błędów dużych wytwórni płytowych i postanowili nie pozywać producentów pirackiego oprogramowania lub podrabianych produktów, chyba że produkty te były szkodliwe dla użytkowników. Ich postawa jest ciekawa i pozytywna, biorąc pod uwagę, że dzięki piractwu wiele rzeczy zostało wypromowanych na poziomie, który bez niego byłby niemożliwy do osiągnięcia. Nie wiem, ile firm myśli podobnie, ale część z nich powinna przyjąć postawę tych z Rovio, bo to jest, moim zdaniem, przyszłość.