Ochroniarz lotniska kradnie tablet iPada, obwinia swoją żonę (wideo)

[youtube]http://youtu.be/SwDUrVgDOdY[/youtube]

  W punktach kontroli bezpieczeństwa na amerykańskich lotniskach jesteś proszony o umieszczenie prawie wszystkich przedmiotów, łącznie z butami, na plastikowych wspornikach, po czym przechodzisz proces weryfikacji. Umieszczając na tych nośnikach wszystkie ważne przedmioty, m.in. komputery, telefony, portfele itp., spieszysz się z przejściem procesu weryfikacji i odebraniem ich po przeskanowaniu przez funkcjonariuszy danego punktu bezpieczeństwa. Po przejściu kontroli spieszysz się z odzyskaniem przedmiotów w posiadanie, a w pośpiechu ze względu na to, że idą za tobą inni ludzie, możesz tam o czymś zapomnieć.

Jednak w Orlando iPada nie zwrócono natychmiast i dwie godziny później aplikacja śledząca pokazała, jak urządzenie przemieszczało się z lotniska do domu funkcjonariusza TSA. Po 15 dniach oczekiwania ABC News poszła do domu i poprosiła Ramireza o zwrot iPada.

  Zdarza się to dość często w USA i niektórzy agenci punktów bezpieczeństwa nie zabierają zapomnianych przedmiotów do serwisu przedmiotów odzyskanych, ale zabierają je do domu. Te z ABC News zrobili test, żeby przekonać się, jak uczciwi są agenci tych punktów ochrony, wchodząc na pokład samolotów udawali, że zapomnieli 10 tabletek, 9 z nich zostało zabranych do punktów z odzyskanymi przedmiotami, ale jeden został zabrany bezpośrednio do domu przez ochroniarza . Tablet odnaleziono za pomocą Find My iPad, policja aresztowała ochroniarza, a on zrzucił winę na żonę, twierdząc, że zabrała go z lotniska.

Ramirez wyjął iPada dopiero po tym, jak ABC News włączyło alarm dźwiękowy i odwrócił go po zdjęciu koszuli mundurowej TSA. Wyjaśnieniem zaginięcia iPada w jego domu było to, że jego żona zabrała go z lotniska.

  Choć w tym przypadku wszystko skończyło się dobrze, to podróżując samolotem trzeba zachować szczególną ostrożność, bo mijając te punkty bezpieczeństwa, zawsze w pośpiechu można o czymś zapomnieć.