Film Steve Jobs chwalony jest już w pierwszych recenzjach, które pojawiły się po premierze

recenzje filmów ze Stevem JobsemFilm Steve'a Jobsa miał swoją premierę wczoraj na Festiwalu Filmowym w Telluride i ku zaskoczeniu wielu zebrał bardzo dobre recenzje od osób zaproszonych na występ Michaela Fassbendera.

Napisany przez Aarona Sorkina i wyreżyserowany przez Danny'ego Boyle'a film Steve Jobs spotkał się z krytyką ze względu na to, że aktorzy nie wyglądają jak postacie, które grają, ale wydaje się, że historia i jej interpretacja zmieniły opinie wielu dziennikarzy.

Dziennikarze stwierdzili, że film jest emocjonujący i zasługuje na to, aby go zobaczyć w kinach, Steve Wozniak stwierdził nawet, że jest autentyczny i jak najlepiej oddaje prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu, więc mówimy o filmie, który popularność zyskał film Jobs wydany w 2013 roku.

Choć Michael Fassbender nie przypomina zbytnio Steve'a Jobsa, Michael Fassbender był chwalony przez wszystkich dziennikarzy za sposób, w jaki zagrał zmarłego dyrektora generalnego Steve'a Jobsa, udało mu się jak najlepiej oddać charakter założyciela Apple, a poniżej macie pierwsze wrażenia.

Ostateczny termin

Jest to dodatek do nagrodzonego Oscarem scenariusza Sorkina dla The Social Network — ale jeszcze bardziej skuteczny. Boyle powiedział, że scenariusz liczy 200 stron i jest gęsto wypełniony dialogami, w jakich obecnie zdaje się specjalizować tylko Sorkin. Słuchanie tego jest naprawdę ekscytujące. Film akcji napędzany niemal wyłącznie słowami, co z pewnością jest rzadkością w dzisiejszym kinie napędzanym wizualnie.

Kierunek [Boyle’a] jest bezbłędny i naprawdę utrzymuje tę rzecz w ruchu, unikając statycznego tempa, jakie mogłoby mieć w mniejszych rękach. Rezultat jest tego wart, a te magiczne słowa zapewniły mnóstwo okazji do świetnych kreacji aktorskich, na czele z celnym i nieustannym portretem niezbyt lubianego geniusza komputerowego Michaela Fassbendera.

Odmiana

Współpracując z reżyserem Alwinem Kutchlerem, Boyle czasami wysyła kamerę pędzącą za bohaterami w długich ujęciach śledzących korytarz; gdzie indziej krótkie fragmenty przejściowe między aktami charakteryzują się dość agresywną stylizacją, zgodnie z jego zwyczajowym zachowaniem. Jednak w większości jest to najbardziej powściągliwy obraz twórcy od jakiegoś czasu, jakby zbyt kinetyczne podejście przeszkadzało werbalna energia scenariusza Sorkina.

Poza dyskretnie doskonałą scenografią Guya Hendrixa Dyasa, głównym wizualnym przebojem obrazu jest decyzja o nakręceniu trzech aktów na trzech różnych formatach: ziarnistej kliszy 16 mm w 1984 r., błyszczącej 35 mm w 1988 r. i eleganckiej cyfrowej wysokiej rozdzielczości w 1998 r. rozróżnienia mogą zostać utracone przez zdecydowaną większość widzów, ale jest to po prostu rodzaj ładnie dyskretnego rozkwitu estetycznego, który z pewnością miałby sam Steve Jobs mile widziane.

indiewire

W dramacie napisanym przez Aarona Sorkina w roli tytułowej pierwszorzędnie zagrał Michael Fassbender, ale nie jest on jedynym talentem, jaki można podziwiać. Dziedzictwo założyciela Apple, Steve'a Jobsa, przez dziesięciolecia było tak obiektem fascynacji, że jakakolwiek próba upchania jego kariery w formacie pełnometrażowym prosiła się o kłopoty.

Hollywood Reporter

Jak dotrzeć do sedna postaci takiej jak Steve Jobs, postaci tak ogromnej i złożonej, że z pewnością mogłaby posłużyć za podstawę filmu tak ambitnego jak Obywatel Kane? Jeśli jesteś dramaturgiem z wnikliwością charakteru i zręcznością werbalną Aarona Sorkina, robisz z niego wir wirującego ludzkiego huraganu, mistrza lalek, który trzymał wszystkich wokół siebie na sznurkach, impresario cyrku poświęconego tworzeniu i dramatycznemu odkrywaniu cudów technologii, które zmieniły świat. Od początku do końca wyścig na wysokich obrotach, elektryczna reżyseria Danny'ego Boyle'a z temperamentem uzupełnia wysoce teatralne, trzyaktowe studium Sorkina, którego przeżycie pewnego dnia w inscenizacji może być fascynujące.